czwartek, 2 marca 2017

19. LUKSUSOWA

 

LUKSUSOWA - WÓDKI CZYSTE

 


     Często znajomi – z szacunku dla mojej doświadczonej wątroby – pytają, która z naszych wódek jest najlepsza. I która ma najkorzystniejszą relację ceny do jakości. Odpowiadam zwykle anegdotą. Przeprowadziłem mianowicie kilka lat temu w Sylwestra - czyli w sytuacji jak najbardziej towarzyskiej, a nawet rozrywkowej - prosty test organoleptyczny wódek czystych. Było nas czworo. Wszyscy z alkoholową praktyką od trzech dziesiątków lat. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn pochodzący z trzech kontynentów, z Europy, Azji, Ameryki Północnej. Butelki były też cztery, ale co najmniej trzy z tzw. najwyższej półki. Mieliśmy do dyspozycji Grey Goose, Russkij Standard, Absolut i… Luksusową. Test był absolutnie „w ciemno”, oceniający mieli na kieliszkach tylko numery. Zaskoczeni wynikiem powtórzyliśmy go dwukrotnie… Otóż wszystkie cztery osoby za każdym razem orzekły, iż najdelikatniejsza i najsmaczniejsza jest Luksusowa z Zielonej Góry!
       Oto do czego prowadzi konkurencja! I pogoń producentów polskich wódek czystych za naszymi gardłami i portfelami.
       W ostatnich latach często mam wrażenie, iż nie nadążam już za liftingiem opakowań (kształtu butelki) i etykiet, technologiczną biegłością w pędzeniu i oczyszczaniu spirytusów, coraz staranniejszym doborem produktów początkowych, a szczególnie za całą gamą chwytów marketingowych. Przy okazji jednak poprawia się w rewolucyjnym tempie jakość tego co... Polacy lubią najbardziej. Przeciętny bowiem Polak wypija rocznie ponad 13 litrów czystego alkoholu (czysty w tym przypadku znaczy... 100-procentowy!). Daje to po rozcieńczeniu do mocy 40 procent około 60 półlitrowych butelek trunku solidnego aż strach! A więc ciut więcej niż jedna tygodniowo. A statystyka uwzględnia przecież również niemowlęta i abstynentów oraz wszystkie dostępne rodzaje alkoholu! I ciągle na czele (zaraz za piwem) jest po prostu czyściocha, gdyż ta sama statystyka wykazuje, że ten sam statystyczny Polak wypija 14 półlitrowych butelek wódki czystej rocznie. Czasem dziwię się, że ciągle żyję… A przyznam ze wstydem, że nie potrafię wzorem enologicznych kiperów nabierać płynów do ust, smakować, siorbać i na koniec wypluwać. Ale się uczę!
       Luksusowa przeszła lifting siedem lat temu. I wabi nas kształtem niższym niż dawniej bywało, ale nadal o charakterystycznej kwadratowej podstawie. Dobry pomysł, nic się nam po stole i barze nie turla. Wzór to butelki znany co najmniej od przedwojnia, ale teraz uszlachetniony. Butelka jest przy okazji ergonomiczniejsza w pakowaniu do kartonów. Ręki też się dobrze trzyma. Ale… skupmy się wreszcie na zawartości!
        Nie może być mizerna, gdyż powstaje (w zgodzie z wiekową już tradycją) z najwyższych klasą spirytusów ziemniaczanych. Tak, tak, Luksusowa jest pochodną naszego kartofla. Już przed prawie stuleciem, regulując polski rynek spirytusowy, podzielono ów na spirytusy: zwykłe, wyborowe (stąd nazwa innego popularnego nad Wisłą trunku) i luksusowe. Dziś, gdy nowinki technologiczne zmieniły światowe gorzelnictwo, nadal trwamy w Polsce przy takim podziale, prawdopodobnie jako ostatni na świecie! Najwyższy poziom czystości przyznano właśnie luksusowym spirytusom ziemniaczanym, a tym samym narodziła się solidna marka Luksusowej.
       Historia tego trunku jest typowa dla dziejów wódeczności w Polsce. Spirytusy ziemniaczane zaczęły zdobywać rynek w połowie XIX wieku, ale, że ziemniak był droższy od większości zbóż, kartoflane spirytusy rynku nie mogły zdominować. Jednak procesy technologiczne czyniły go właśnie luksusowo czystym. Pod nazwą Luksusowa wódka pojawiła się po raz pierwszy w 1928 roku w warszawskiej gorzelni na ulicy Ząbkowskiej. Wódkę tę ceniono. Powojenne czasy to królestwo państwowych Polmosów. Te które decydowały się na produkcję rektyfikatu ziemniaczanego mogły też rozlewać Luksusową. W kraju uznawano ją za wódkę przyzwoitą. Eksport nie był wstrząsający, bo inwestowano w inne marki, głównie w Wyborową. Za kapitalizmu potyczki prywatyzacyjne trwały dziesięć lat. W zasadzie były to lata dla wielu trunków stracone, gdyż trudno angażować się w brand nie wiadomo czyj. Praktycznie każdy z 25 Polmosów mógł Luksusową robić, a jeśli się tak nie działo, to tylko w wyniku dziwnych zakulisowych ustaleń między firmami. Dopiero w 1999 roku w drodze przetargu ustalono, że Luksusową kupuje Lubuska Wytwórnia Wódek Gatunkowych Polmos z Zielonej Góry. I to prawdopodobnie za cenę wyższą niż sławną Wyborową lub Żubrówkę. Ustalenia właścicielskie pozwoliły wreszcie na ofensywę technologiczną i marketingową. Obie zakończyły się szybkim i wymiernym sukcesem. Jakość wódki wzrosła, zaczęła zgarniać medale na światowych konkursach i… sprzedano ją! Fabrykę kupili Szwedzi, a sam brand Luksusowej wkrótce potem stał się własnością wielkoluda alkoholowej branży, koncernu Pernod Ricard. O wartości ostatniej transakcji krążą legendy.
         Pernod Ricard nie kupił Luksusowej tylko z kolekcjonerskiej pasji. Kupili prawa do marki, by ją promować na całym świecie. I robią to skutecznie! Dla nas maluczkich istotne jest przede wszystkim to, że nadal jest produkowana w Zielonej Górze i walcząc na krajowym rynku z potężną konkurencją, nie mogła zbyt dynamicznie drożeć. Śmiem więc twierdzić, że Luksusowa to… wódka zadziwiająco tania. No a w smaku bliska ideałowi.
Zapewnić mogę Szanownie Wątpiących Państwa o jednym: ziemniaka w Luksusowej się nie doszukacie. Wódeczka jest męska, ale miękka zarazem. Świetliście przejrzysta. Aromat posiada bardzo dyskretny, etylowy. Smakuje przyjaźnie nawet bez chłodzenia. Idealny sąsiad zakąsek i męskich debat. Nawet tych nie do końca poważnych.
       Polski ziemniak w płynnej czterdziestoprocentowej postaci pijany jest też coraz chętniej poza Polską, przede wszystkim w USA. Barmani wiedzą jak z Luksusowej uczynić najlepszy pożytek. Chwalą ją sobie też więźniowie diety bezglutenowej.


WRAŻENIA: barwa w sposób oczywisty neutralna; klarowność pełna; ślad na kieliszku gładki; aromat delikatny, jednorodny, minimalnie etylowy, może ciut waniliowy; smak okrągły, z lekko słodką końcówką; moc 40%.

SERWOWANIE: można chłodzić, można mrozić, ale delikatna jest na tyle, że Celsjusza wystarczy, najlepiej sprawuje się po prostu w kieliszku, ale w szklaneczce z kostką lodu także; w long drinkach Luksusowa dzięki swej neutralności pasuje absolutnie do wszystkiego; jak to czysta… lubi zimne i ciepłe zakąski, odporna nawet na trudy trawienia ciężkostrawnej polskiej kuchni wieprzowo-bigosowej. Lubię kilka jej kropel w sorbetach.

PRZEMYSŁAW
OSUCHOWSKI
OBERŻYŚWIAT


© GOZDAWA PROJEKT, Przemysław Osuchowski, Kraków 2017
Słowa kluczowe: WÓDKA, LUKSUSOWA, POLSKA

6 komentarzy:

  1. No, co kto lubi. Ponoć wódka z ziemniaków nie powoduje uczuleń, tzw. czerwonych plam czy swędzenia skóry.

    Polmos Siedlce wytwarza wódkę Młody Ziemniak, na zachodzie znaną jako Vestal. Robią wódki z ziemniaków z Podlasia i z Kaszub z odmiany przeznaczonej do jedzenia vineta - Kaszebe.

    Zwyczajowo wódka produkowana jest z ziemniaków zbieranych pod koniec roku. Młody Ziemniak jest zaś 40 proc. napojem spirytusowym wytworzonym z ziemniaków zebranych w lipcu, stąd bierze się wyjątkowość prezentowanego produktu.

    Robią tam też wódkę Młody Ziemniak Tajfun.

    Może jakaś recenzja?

    Pozdrawiam, R.Sz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Młodego Ziemniaka na tym blogu już oceniałem, ale za Tajfunem (idiotyczna nazwa!) muszę się rozglądnąć ;)))
    pozdrawiam wysokoprocentowo !
    P.O.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie to wszystko zostało tu opisane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy najbliższej okazji popędzę do sklepu w celu zakupu do degustacji. :)

    OdpowiedzUsuń