czwartek, 14 września 2017

24. ICEWINE

ICEWINE - WINA SŁODKIE


Polacy mrożą trunki do granic możliwości i ponad granice rozsądku. Więc wino lodowe (choćby z racji nazwy) powinno nam smakować, a niestety jest praktycznie nieznane. W dodatku nasze warunki klimatyczne predestynują nas do produkcji tego smakołyku! Bo skoro rynek lodowego wina zdominowała Kanada, pora wyciągnąć praktyczne wnioski.
Przysmak ten produkuje się z owoców, które na krzewach zamarzły! Czasem dzieje się to już pod koniec października, czasami dopiero w styczniu. Gdy temperatura spadnie do minus 7-8 stopni Pana Celsjusza, woda w owocach zamarza, ale związki cukrów nie. Zwykle na zbiór (w nocy!) jest tylko kilka godzin. Owoce, zanim się rozmrożą, trafiają pod prasę i otrzymujemy skoncentrowany moszcz. Skoncentrowany, bo kryształki lodu zostają w prasie. Winifikacja trwa kilkakrotnie dłużej niż w przypadku win klasycznych. Powstaje fantastycznie skondensowany słodki trunek. Aż gęsty od aromatu, o świeżym, owocowym, przebogatym smaku.
Nie należy wina lodowego mylić z winami „późnego zbioru”. Sławne Sauternes z Bordeaux czy Aszú z Tokaju wyrabia się z owoców, które na krzewach zamienią się niemal w rodzynki, ale poddane są też działaniu szlachetnych pleśni. Tymczasem Icewine przed nieuchronnością praw przyrody troskliwie się chroni. Podobnie jak przed ptakami, które potrafią winiarzy uprzedzić i same robią sobie grabieżcze zbiory. Bywają więc sezony, gdy o winie lodowym można tylko pomarzyć. Naprawdę dobry rok – gdy nic nie zakłóci marzeń koneserów - zdarza się raz na dekadę. Nic więc dziwnego, że wino lodowe kosztuje kilkakrotnie drożej niż wina klasyczne. Producenci są na szczęście litościwi i oferują tę ambrozję w butelkach o pojemności 0.375 litra, a nawet w „bączkach” zawierających ledwie 50 ml.
Wino lodowe wymyślili i upowszechnili (całkiem niedawno) Niemcy z Nadrenii. Stąd germańska nazwa Eiswein! Anglojęzyczni winiarze nie myśleli nad nazwą wcale i mamy Icewine – pisownia inna, ale wymowa identyczna. I właśnie angielska nazwa święci ostatnio triumfy, gdyż w produkcji wina win od dwóch dekad przodują Kanadyjczycy z okolic Wodospadu Niagara. Zaledwie 45 lat temu podjęto tam pierwsze próby czekania na mróz! W 1972 roku w Brytyjskiej Kolumbii pochodzący z Niemiec winiarz Walter Hainle wyprodukował pierwsze 50 litrów. Nawet nie próbował sprzedawać! Nad jeziorem Ontario winiarze byli odważniejsi, w 1984 roku wypuszczono pierwsze butelczyny. A już dzisiaj można mówi, że Icewine jest emblematyczne dla Kanady, prowincji Ontario, a szczególnie dla uroczej mieścinki Niagara on the Lake. Nie tylko z powodu Icewine to prawdopodobnie najmilsze miejsce w całej Kanadzie. W dodatku z wzruszającymi akcentami polskimi. Właśnie tutaj nieopodal Wodospadu Niagara formowała się Błękitna Armia generała Hallera. Akurat obchodzimy stulecie jej powstania. W Niagara on the Lake pozostał po polskich patriotach niewielki, ale zadbany cmentarz. No, ale przed stu laty Icewine tutaj jeszcze nie znano.
Icewine pijają głównie kobiety. Mężczyźni, jeżeli już, to do serów. Kanadyjscy winiarze są w dodatku śmielsi niż europejscy ortodoksi winni. Robią już nawet lodowe wina musujące! Eksperymentują ze wszystkimi szczepami. Nie boją się też szlachetnych mieszanek. Na zdjęciu Icewine wzbogacony kilkoma kroplami 8-letniej brandy… w sam raz dla mnie.

WRAŻENIA: barwa jasnego bursztynu; klarowność pełna; ślad na kieliszku smugowy; aromat mocny, owocowy; smak jednorodny, bogaty z miodową lub winogronową końcówką.

SERWOWANIE: Icewine należy porządnie schłodzić, 5-6 stopni Pana Celsjusza to temperatura idealna, ale niektórzy amatorzy wolą wino lodowe w temperaturze pokojowej; podawać w wąskim kieliszku jak sherry; Icewine jest doskonałym sąsiadem wszelkich deserów, pasuje też do twardych pikantnych lub pleśniowych serów oraz do pasztetów i ryb w galarecie; jako samodzielny przysmak... rozwija damsko-męskie flirty.

PRZEMYSŁAW
OBERŻYŚWIAT
OSUCHOWSKI 

© GOZDAWA PROJEKT, Przemysław Osuchowski, Kraków 2017





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz